Taka moja prywatna lista „must do” dla Wiktorii. Kolejność nie jest obowiązkowa, ale nie jest też obojętna.
- Policzyć Apostołów w Port Campbell National Park.
- Zrobić sobie zdjęcie obok domków plażowych w „West Brighton”.
- Kicać z kangurami na boisku w Halls Gap (Grampians)
- Obejrzeć panoramę Wilsons Promontory ze szczytu Mount Oberon.
- Przejechać Great Ocean Road aż do Zatoki Wysp.
- Poczuć się malutkim pośród królewskich eukaliptusów w Dandenong Ranges.
- Zobaczyć gdzie ocean spotyka się z zatoką na Point Nepean.
- Wypłukać złoto w Ballarat.
- Zobaczyć las odradzający się po pożarze.
- Poleżeć na trawie w Botaniku pod kasztanem Paderewskiego.
- Popatrzeć na surferów na Bells Beach (albo posurfować z nimi).
- Powdychać sadzę z ciuchci Puffing Billy.
- Odwiedzić australijski ogród w Cranbourne
- Obejrzeć mecz tenisa na Australian Open.
- Obejrzeć mecz footy na MCG.
- Sprawdzić z jak daleka słychać bolidy Formuły 1.
- Dojść na koniec mola na St Kildzie.
- Obejrzeć panoramę miasta z Williamstown
- Spacerować wśród jesiennych drzew w Bright.
- Popłynąć parostatkiem po rzece Murray.
- Przejechać Wielką Drogą Alpejską od Bright do Bairnsdale.
- Napić się kawy „flat white” w jednej z kawiarenek wśród alejek w Melbourne.
- Spróbować dim sima, najlepiej w South Melbourne.
- Wykąpać się podczas odpływu w skalnym basenie na Półwyspie Mornington.
- Prawie dotknąć pingwina na Phillip Island.
- Spojrzeć ze wzgórza na Lakes Entrance.
- Stanąć pod zegarami na stacji Flinders Street.
- Podziwiać damy w kapeluszach podczas Melbourne Cup.
- Zobaczyć koalę na Cape Otway.
- Przypadkowo natknąć się na kolczatkę podczas spaceru po buszu.
- Popatrzeć na miasto po zmroku ze szczytu Mount Dandenong.
- Wjechać na Eureka Tower.
- Prawie nadepnąć na węża na Cape Schanck.
- Zmarznąć w środku lata po nadejściu „cool change”.
- Przejechać się darmowym tramwajem City Circle.
- Zjeść wietnamską zupę na Victoria Street.
- Przestraszyć się wieczornych ogni na promenadzie w Southbank.
- Spotkać ortodoksyjnego Żyda w Balaclavie.
- Pochodzić po Queen Victoria Market.
- Zjeść spaghetti lub pizzę na Lygon Street.
- Przejechać rowerem trasę kolejową.
- Zrobić piknik pod Wiszącą Skałą.
- Spacerować boso po Dziewięćdziesięciomilowej Plaży.
- Posłuchać wszystkich języków świata na Dandenong Market.
- Wejść na 1000 schodów.
- Przebiec trasę „The Tan” (3.8 km).
- Zjeść polskiego pączka na Acland Street.
- Zrobić barbie nad zatoką.
- Zobaczyć śnieg w Alpach Australijskich.
- Przy szklaneczce podziwiać piękną Chloe w pubie Young & Jackson.