Premier Australii nie ułatwia życia swoim ochroniarzom. Rano pobudka, obcisłe gatki na tyłek, kolorowa kolarska koszulka i jazda po górkach otaczających siedzibę rządu w Canberze. Ktoś może powie: Nic nowego, przecież to nie pierwszy polityk jeżdżący rowerem do pracy. Prawda. Mieliśmy nawet w Polsce ministra Onyszkiewicza, jeżdżącego rowerem. W takiej Holandii premier na rowerze to widok niemal powszedni. W przypadku Antosia Abbotta (bo o nim mowa, Tony to przecież Antoś po naszemu) trzeba jednak przyznać, że kolarstwo zostało poniesione na nieznany wcześniej politykom poziom.Czytaj dalejPremier z promocji, 10 funtów sztuka