Kategorie
Tymczasem w Australii

Kiedy Australia otworzy się na turystów?

Dawno nic nie pisałem. Głównie dlatego, że lubię na tym blogu pisać o Australii dobrze, a ostatnio nie mam do tego niestety powodów. Ten wpis to taki sygnał tylko, że pomimo wysiłków Australia wciąż żyje.

Pisałem poprzednio, że sukces polityki „zero covida” będzie miał gorzkie owoce, bo popadniemy tutaj na antypodach w długą izolację od świata. Nie czuję satysfakcji, że miałem rację. Australia jest zamknięta na ruch międzynarodowy. Prawie.

„Prawie” robi różnicę, gdyż pomimo daleko posuniętych środków ostrożności i kwarantanny w hotelach udało się do Australii przeniknąć wariantowi Delta, który okazał się tak zaraźliwy, że lockdowny przestały na niego wystarczać i dwa największe stany Australii, Nowa Południowa Walia (NSW) i Wiktoria oraz Nowa Zelandia zostały zmuszone do zrewidowania swojego podejścia.

Obecna polityka władz Australii mówi, że obecny lockdown jest już ostatni (w Melbourne to już szósty) i służy nie eliminacji wirusa, ale kupieniu sobie czasu na zaszczepienie 80% dorosłej populacji. Podobno matematyczne modele wskazują, że przy takim poziomie zaszczepienia epidemię będzie dawało się kontrolować i miejsc pod respiratorami nie zabraknie.

Magicznej daty nikt nie zna, ale szacuje się, że 80% osiągniemy w listopadzie 2021. W chwili gdy piszę te słowa (wrzesień) zaszczepionych dwoma dawkami Pfizera lub AstryZeneki jest 47% ludzi powyżej 16-go roku życia.

Premier NSW zapowiedziała, że jest zdeterminowana aby otworzyć swój stan w listopadzie, łącznie z ruchem międzynarodowym. W podobnym tonie wypowiada się premier Wiktorii. Jest więc dość prawdopodobne, że z Sydney będzie można prędzej polecieć do Londynu niż do Brisbane czy Perth.

Jak będzie wyglądał i kiedy się rozpocznie ruch turystyczny tego nie wiadomo. Qantas sprzedaje wprawdzie bilety na połowę grudnia, ale mało kto wierzy, że to naprawdę nastąpi. Jeśli tak, to prawdopodobnie ruch będzie ograniczony wyłącznie do osób zaszczepionych, a nawet dla nich zostanie jakaś forma kwarantanny, która może jednak będzie krótsza niż dwa tygodnie i być może będzie ją można odbyć w domu, a nie w hotelu na własny koszt. To takie pobożne życzenia.

Na otrzeźwienie dla robiących sobie nadzieję dodam, że obecnie wciąż setki ludzi koczują na granicy NSW i Wiktorii i nie mogą wrócić do domów w Melbourne. Natomiast 40 tysięcy Australijczyków nie ma jak wrócić do domu z zagranicy.

Dodatkowo czeka nas interesujący czas sanitarnej segregacji. Wszystko wskazuje bowiem na to, że poluźnienie restrykcji będzie dotyczyło tylko osób zaszczepionych. W październiku ma być gotowa aplikacja na telefony komórkowe, powiązana z krajową bazą danych szczepień. Przy wejściu do fryzjera lub restauracji trzeba będzie zeskanować telefonem kod QR. Komu zapali się zielone światełko ten wejdzie, a komu nie ten nie wejdzie.

Przypuszczam, że tym sposobem do końca roku Australia dojdzie to 95% zaszczepionej populacji. Natomiast antyszczepionkowców czekają naprawdę trudne tygodnie, jeżeli nie miesiące.

Miś – zaszczep się, albo się zahibernuj
Skate park zablokowany
Skate park zablokowany

6 odpowiedzi na “Kiedy Australia otworzy się na turystów?”

Niestety ale to jest tylko pretekst do zamordyzmu. Nikt nie wierzy w to co władze mówią albo większość ludzi już zrozumiała, że nie wirus jest problemem. Wszędzie protesty. W Europie też. W Indiach Delty nie ma i nie szczepili prawie nikogo. To samo Meksyk, Białoruś i cała Afryka. Celebryci balują na Zanzibarze a polscy politycy imprezują na zakrapianych imprezach beż żadnego reżimu sanitarnego. Jak zaszczepią 80% to ruszą z kolejnymi dawkami a te poprzednie zostaną uznane za niewystarczające. Jak się ludzie nie ruszą to nas niestety globaliści wykończą. Dziwne, że policja i wojsko się nie buntuje.

Wirus to jedynie przykrywka. Chodzi o calkowita kontrole i ograniczenie wolnosci.
Eksperyment medyczny trwa ??

Dodaj komentarz: