Książek o Australii ukazuje się w Polsce sporo. Staram się śledzić rynek i kupuję (oraz czytam) wszystkie tego rodzaju pozycje (nie liczę przewodników) jakie uda mi się odnaleźć i sprowadzić z kraju. Przyznam ze smutkiem, że zwykle jestem bardzo rozczarowany, bo większość książek, które wpadają mi w ręce jest zwyczajnie słaba. Blogerzy koncentrują się zwykle na przeżyciach związanych z tuleniem koali i tym co jedli na śniadanie, a uznani podróżnicy nie umieją ustrzec się żenujących błędów.
Książka Julii (Julia Raczko „Julia jest w Australii”) w tym towarzystwie to prawdziwy rodzynek. Napisana z pasją osoby ciekawej świata, która o każdym odwiedzanym zakątku Australii stara się jak najwięcej dowiedzieć i tą wiedzą dzieli się z czytelnikiem. Przemierzamy więc kontynent wzdłuż i wszerz, poznając przy okazji mnóstwo ciekawych anegdot.
Jednak co innego mnie w książce Julii zaciekawiło.
Książka nie jest przewodnikiem po Australii, a raczej opowieścią o podróży zwanej życiem. Razem z Julią nie tylko poznajemy Australię, ale poznajemy jej partnera, przechodzimy również przez wszystkie fazy życia emigracyjnego, trudności przy poszukiwaniu pracy i dostosowywaniu się do życia w obcym dotychczas środowisku.
Zobaczyłem w tej historii również kawałek siebie. Przyglądanie się nowemu krajowi, rozterki, tęsknoty, a w końcu akceptacja.
Polecam.
* * *
Nagroda w postaci książki „Julia jest w Australii” czeka na pierwszych dwóch czytelników, którzy odpowiedzą prawidłowo w komentarzu do tego posta (tutaj na blogu, a nie na mediach społecznościowych) na pytanie: o jakiej to drodze mówi Julia w poniższym fragmencie?
Uwaga: konkurs tylko dla czytelników mieszkających w Polsce lub w Australii:
…w tysiąc dziewięćset dwudziestym czwartym roku stary tankowiec Casino utknął na rafie przy półwyspie […], musieli także opróżnić pięćset beczek piwa i setkę skrzynek innych alkoholi. Ktoś musiał to wszystko wypić, żeby statek mógł ruszyć z mielizny. Obie misje zakończyły się sukcesem. Może dlatego droga jest aż tak kręta?
* * *
Dopisek 11 kwietnia 2017 r.: Konkurs zakończony, zagadka rozwiązana. Tak, chodzi o Great Ocean Road. Gratulacje dla Pawła i Weroniki.
5 odpowiedzi na “Julia w Australii”
Dziękuję, książka dotarła 🙂
Monice, Przemkowi i wszystkim czytelnikom – Wszystkiego Wielkanocnego!
Konkurs zakończony, zagadka rozwiązana. Tak, chodzi o Great Ocean Road. Gratulacje dla Pawła i Weroniki.
Spóźniłam się,bo dopiero tu zajrzałam.Myślę,że moi poprzednicy dobrze odpowiedzieli.GOR.
Cieszy mnie,ze Przemek znów pisze!
Pozdrawiam serdecznie.
Great Ocean Road 🙂
Mowa o Great Ocean Road 🙂