Kategorie
Życie w Australii

Szczęśliwi ludzie czasu nie liczą?

spacer11

Ciągle jestem ostatnio w biegu. Na przykład dzisiaj stawiam płot. Dokładnie to nie ja stawiam, ale wynajęty cieśla-płociarz. Biegam więc wokół sprawy od samego rana, oczywiście przed pracą, ustalam co zrobić z dwoma pieńkami, które objawiły się znikąd w miejscu gdzie ma być płot. Normalka: walka o byt każdego ranka.
Sytuację opanowałem, zmierzam do samochodu i po drodze widzę, że rozmawiają ze sobą dwaj moi sąsiedzi.

  • Cześć, jak się miewacie?
  • Świetnie, Sam (tak mam tutaj na imię). Mamy właśnie spór sąsiedzki. Zastanawiamy się, czy dzisiaj jest wtorek czy środa.

  *   *   *

Sąsiad nr 1: Facet pod 80-tkę, Ozi. Od lat na zasiłku, teraz już całkiem legalnie, bo przecież emeryt. Dorabia sobie sprzedając rupiecie, które inni wystawiają przed domami. Mieszka sam (z dwoma psami) w 3-sypialniowym domu socjalnym (czyli za darmo) na rynku wartym jakiś milion dolarów, z którego Wydziałowi Socjalnemu nie udaje się go wykurzyć (tzn. przenieść do jakiegoś mieszkania 1-pokojowego lub domu starców). Wygrał nawet z nimi o to sprawę w sądzie.

Sąsiad nr 2: Facet po 50-tce, imigrant z Anglii. Dawniej rybak, teraz mieszka z partnerką i trójką dzieci w domu socjalnym (też wartym milion dolarów) i, jak sam mówi, stara się pracować jak najmniej. Mówi, że decyzja o przeprowadzce do Australii to była najlepsza rzecz jaką zrobił w życiu. Zdrowy jak ryba. Żyją oczywiście z zasiłku.

Czasu, jak widać, nie mierzą.

5 odpowiedzi na “Szczęśliwi ludzie czasu nie liczą?”

Przemek.Mam problem po zmianie na Twojej stronie.Zamiast liter są ,,kopertki stojące”-kilka w każdym zdaniu./ w komentarzach jest ok/.Nie znam się,nie wiem co jest grane.Mam androida.Proszę o podpowiedż.Pozdrawiam i z góry dzięki.

Dodaj komentarz: