25 grudnia to dzień dość szczególny w Australii. Po maratonie handlowym ostatnich tygodni nagle nie ma śladu, centra handlowe pozamykane, sklepy z alkoholem pozamykane, czynne są tylko niektóre stacje paliw i oczywiście Macdonaldy, przynajmniej niektóre.
Najbliższe tygodnie upłyną w mieście pod znakiem pustek na ulicach: dzieci mają wakacje, a i dorośli najczęściej w tym czasie biorą urlopy i wybywają masowo do małych miejscowości daleko od miasta.
My w tym roku zostaliśmy na Święta w domu (jak rzadko). Nie oznacza to jednak, że nie zaznajemy uroków australijskiego lata. Dzień Bożego Narodzenia spędziliśmy na plaży w uroczym miasteczku Flinders, położonym nad zatoką Western Port.
Gdyby ktoś mnie zapytał, czy lubię takie Boże Narodzenie w środku lata to odpowiedziałbym: uwielbiam!
Zapraszam na kilka migawek ze Świąt po australijsku.
widok z Cape Schanck
2 odpowiedzi na “Boże Narodzenie na plaży”
Czyli, gdybym wyleciał z Polski w ostatnim tygodniu grudnia na dwa tygodnie do Melbourne by zwiedzić miasto i okolice to miałbym przechlapane.
Dlaczego od razu przechlapane? Na pewno zapłaciłbyś drogo za bilety lotnicze w tym okresie. Miasto jest bardzo wyludnione w tym czasie i to ma swoje zalety. Na pewno trudniej i drożej znaleźć nocleg w popularnych turystycznie miejscach, nawet kempingi są zwykle pozajmowane.