Wczoraj minęło nam dziewięć lat od przeprowadzki do Australii. Wypada może kilka słów na tę okoliczność skrobnąć, bo za rok będzie, mam nadzieję, rocznica już dwucyfrowa, a taką to trzeba chyba uczcić huczniej niż wpisem na blogu.
Dziewięć lat. Wciąż mnie czasami ludzie pytają, czy zostajemy w Australii na stałe, a ja wciąż odpowiedzi na to pytanie nie znam.
Upływ czasu lepiej chyba widać po naszych dzieciach niż po nas. Dla Ewy i Tomka nasz przylot w 2005 roku to wydarzenie z tej samej kategorii co wyprawy kapitana Cooka, albo panowanie Mieszka Pierwszego. Oni są w Australii stuprocentowo u siebie i jeśli chcą (a bardzo chcą) latać do Polski to zawsze z myślą, że wrócą za chwilę do swojego Melbourne.
Z tego wnioskować możecie słusznie, że przeprowadzki w najbliższym czasie nie planujemy, a Australia nam się wciąż podoba.
Z całą pewnością zniknął natomiast efekt nowości, patrzenia na kraj świeżym okiem. Widać to pewnie po blogu, na który nie potrafię znaleźć tak łatwo tematów, których było pełno dziewięć lat temu.
Czas pokaże czy będę z tego umiał wybrnąć, czy blog umrze naturalną śmiercią internetowego starocia.
22 odpowiedzi na “Dziewięć lat w Australii”
Kurcze, to juz 9 lat 😐 Mi za niespelna tydzien stuknie 4 lata w Mebourne…a pamietam jak czytalam waszego bloga zanim tutaj przyjechalam 🙂 Pozdrawiam serdecznie.
Hej Aga! Pozdrawiamy również. Jak się tutaj odnajdujesz po czterech latach?
Gratuluję rocznicy! Fajnie, że piszesz! Pozdrowienia dla Ciebie, Moniki i dzieciaków! Blog klasa – to niezmiennie od lat. 🙂
Ja również pozdrawiam swingujących i wciąż liczę na relacje z zachodniego wybrzeża!
Przemo no i jeszcze – na 5 lat pisałeś, że nie zaprzyjaźniłeś się jeszcze nigdy z żadnym Australijczykiem. A teraz? zmieniło się?
Dużo tutaj zależy od definicji słowa „przyjaciel”. Generalnie wiele się w tym temacie nie zmieniło: łatwiej nawiązuje się kontakty między imigrantami niż z tubylcami.
Witam, czytam Was od 6 lat. 4lata żyłem w Melbourne teraz prawie od 2 jestem w Polsce póki co nie żałuje mojej decyzji powrotu do kraju, mam pobyt stały, a żona ma podwójne obywatelstwo. Zawsze miło jest zobaczyć nowy wpis i poczytać o miejscach których nie zdążyłem odwiedzić, może jeszcze kiedyś odwiedzę Pozdrawiam !
@wojtek Można spytać dlaczego wróciłeś?
długo by opowiadać najkrócej zatęskniło mi się, spakowaliśmy bagaże i wróciliśmy, jak coś nam pójdzie nie tak, zawsze możemy wrócić do Au pozdrawiam !
Witam.
Dwa miesiące temu zaczęłam czytać pierwszy blog i właśnie dziś dotarłam do teraźniejszego. Gratuluję lekkości w pisaniu, blog wciąga jak najlepsza książka przygodowa!
Mam pytanie: czy nauczyciel języka niemieckiego oraz spawacz z zawodu (ale pracujący od 3 lat w biurze jako mistrz zakładowy-praca przy komputerze) mają szansę na znalezienie pracy w Australii?
Pozdrawiam serdecznie
Hej Ola, powinnaś dostać jakąś specjalną nagrodę za takie poświęcenie. Tego jest więcej niż dzieł zebranych Lenina, nie wiedziałem, że można to wszystko przeczytać.
Co do pracy i widoków na emigrację to obawiam się, że musicie poszperać sami w listach SOL na stronie http://www.immi.gov.au.
Pani Olu, czy zbadała Pani kwestie pobytu osoby z zawodem nauczyciela języka niemieckiego w AU ? Jestem w identycznej sytuacji i tak samo mnie to nurtuje.. 🙂 pozdrawiam !
Dużo czasu! Wasze posty są bardzo ciekawe, więc mam nadzieję, że blog nie umrze 🙂
Dużo czasu! Podoba mi się Twoja perspektywa, w której 9 lat to dużo czasu. Znajomi emigranci siedzący tu od 30 lat mówią wciąż o sobie „Młoda Polonia”. I ta perspektywa też mi się podoba ;), bo w niej jestem jeszcze w przedszkolu.
Happy Anniversary!!!
Ta!
Spotkałam się z Moniką w Poznaniu jakieś 6-7 lat temu. Pamiętam do dziś argumenty, jaki podała wspominając Waszą motywację do przeprowadzki.
Teraz mój mąż przebąkuje o spróbowaniu podobnego manewru, tylko w Perth. Sam tam kiedyś spędził 2 lata życia. Tylko nasze dzieci są w innym wieku (6-4-0,5)…
Czytając takie wpisy jak ten mimo wszystko kiełkuje mi myśl, że może jednak warto…?
Nie wiem jakie to były argumenty, ale myślę sobie, że to w sumie jest proste. Są ludzie, którzy uwielbiają czytać o podróżach i innych krajach. Ale nie każdy z nich umie w końcu podnieść wzrok znad książki czy klawiatury, sprzedać lodówkę i samemu ruszyć na spotkanie z przygodą.
pisz pisz, chociaż jeden post na miesiąc czy dwa. ten blog, jak i poprzednie jego wcielenia to jedno z najlepszych źródeł informacji o AU.
Dzięki! Również za kilka ciekawych pomysłów na wpisy na blogu.
Świetny blog, fajnie napisane posty. Dzięki Wam poznaje Australię i może kiedyś ją odwiedzę.
Dzięki!