Kategorie
Inne Tasmania Życie w Australii

Latanie do/z Australii – perypetie

Do Australii w dzisiejszych czasach praktycznie wszyscy dostają się samolotem. Parę scenek z latania z tegorocznego lata.

 

Scenka 1

Lotnisko w Melbourne

Po świątecznym pobycie w Polsce postanowiliśmy wracać do Australii w Sylwestra. Myśleliśmy, że samoloty chociaż będą puste i uda się może poleżeć jak za dawnych dobrych czasów (udało nam się to dotychczas tylko na 2 lotach). Rozczarowanie jednak nas spotkało. Samolot do Doha był wypełniony pod brzegi, a w następnym locie także nie było wolnych miejsc. Za to Sylwestra zapamiętam z przywitania Nowego Roku szklanką wody mineralnej (w Katarze) i zabraniem kiełbasy wieprzowej z „Krakowskiego kredensu” przez straż graniczną (w Australii). Kiełbasa była zadeklarowana także kary nie dostaliśmy, w puszce taki sam surowiec przeszedł bez żadnego zastrzeżenia.

 

Scenka 2

Lotnisko na Tasmanii

Para małżeńska z Sydney nie może lecieć do domu wieczornym samolotem, bo mąż pomylił miesiące. Bilet powrotny mieli zakupiony na 13 lutego, nie na 13 stycznia. Cena tej pomyłki: noc w hotelu, dodatkowa taksówka, załatwienie opiekunki by została z dziećmi na dodatkową noc plus koszt biletów o 600$ więcej jako, że kupowany w ostatniej chwili. Dobrze, że 13 stycznia to była niedziela, a nie piątek, bo chociaż mogli anulować bilety na luty.

 

Scenka 3

Lotnisko w Melbourne

W pracy znajoma mówi, że miała małe perypetie w czasie lotu do Indii. W czasie lunchu opowiada co się stało. W środę przed wylotem miała zakończenie syna szkoły i była bardzo zadowolona że wylot na Święta mają w czwartek wieczorem. Trochę się dziwiła czemu wzięła wolne na czwartek i postanowiła, że pójdzie do pracy skoro lot jest dopiero o 9 wieczorem. Na lotnisku dopiero okazało się, że ich lot już odleciał o 9 ale rano. Jako że to był szczyt sezonu nie mogła znaleźć żadnych biletów przed Świętami nawet w 1 klasie. Udało jej się wylecieć z Melbourne dopiero 28 grudnia. Koszt pomyłki około 5000$ i święta spędzone w Melbourne, zamiast planowanych z rodziną. Ta znajoma jest katoliczką, także obchodzą wszystkie nasze święta.

 

Scenka 4

Nasz dom

Dzieci same (bez nas) wracały z Polski po wakacyjnym pobycie u dziadków. Na pytanie jak im się podobał samodzielny lot stwierdziły, że bardzo lubią same podróżować i następnym razem też chcą lecieć bez nas. Dlaczego? Gdyż w czasie przesiadki byli traktowani jak pasażerowie 1 klasy, jechali wypasionym małym busikiem i do tego czekali na przesiadkę w poczekalni 1 klasy.

Dodaj komentarz: