Zajrzyjmy na chwilę na australijski ogród przydomowy. Tutaj mimo zimy życie w pełnym rozkwicie. Doczekaliśmy się w tym roku wreszcie zbiorów cytryny…
cytrynki w naszym ogródku
Cytryna owocuje w ciekawy sposób: jedne owoce gotowe do zerwania a inne jeszcze maleńkie.
Owoce pomarańczy dojrzewają dopiero w sierpniu-wrześniu, czyli pod koniec zimy.
Trytoma groniasta w początkowej fazie kwitnienia
kamelia
6 odpowiedzi na “Zima w przydomowym ogrodzie”
Blog jeszcze żyje, ale miał trochę przerwy, bo wakacjowaliśmy sobie odrobinę. Ale wszystko mam nadzieję wróci powoli do normy, blog również.
soczyste cytrynki 😀 zazdroszczę, bo ciekawi mnie Australia mam nadzieje, ze to nie koniec bloga i , że będą jeszcze wiadomości od Was 😀
Hmm, cytrynki prosto z ogrodu… ;D
Jejku, dla mnie to takie egzotyczne! W Polsce zaczął się sezon na truskawki i różnorakie zioła lecznicze 😉
Pieknie to drzewo wyglada. A smaczne macie te cytrynki wlasnej hodowli?
Pomarancze na Florydzie sa kwasne. ok, mi nie smakuja, wole te kalifornijskie.
Kazda zima ma swoje uroki…cytrynowe u Was, u mnie zimowa pora jest natomiast sezon na…truskawki:)
Pozdrawiam:)
@smak cytrynek: te nasze cytrynki są całkiem niezłe, słońca tutaj w sumie niemało. Chociaż w Wiktorii prawdziwe zagłębie cytrusowe jest bardziej w głębi kraju (Shepparton, Mildura) niż w Melbourne.
Cudowna zima, nie tak jak u mnie w Kanadzie! Ale coz, wszystko ma swoje uroki. Te cytryny sa przesliczne.