Australia słynie z kopalni kamieni szlachetnych. Najbardziej znanymi są chyba opale, ale i szafirów wydobywa się na antypodach niemało. Niewiele to jednak ma wspólnego z Szafirowym Wybrzeżem (ang. Sapphire Coast) gdzie kopalni szafirów nie ma wcale, ale do którego zabieram Was dzisiaj. Nazwa jest czysto marketingowa i ma odzwierciedlać niebieski kolor wód Pacyfiku, nad którym położona jest ta część Nowej Południowej Walii, granicząca ze stanem Wiktoria.
Położenie Szafirowego Wybrzeża, około 500 km zarówno od Sydney jak i od Melbourne (i tylko 240km z Canberry, patrz mapka z prawej strony) powoduje, że w sezonie wakacyjnym na ulicach Merimbuli czy Edenu spotkać można samochody z 3 australijskich stanów i prawie żadnych zagranicznych turystów, gdyż jakkolwiek nie wydawałaby się ta okolica atrakcyjna, to daleko stąd do sztandarowych australijskich wabików turystycznych.
To była nasza druga wyprawa w tamten rejon i tym razem postanowiliśmy przywitać Nowy Rok na Szafirowym Wybrzeżu.
Czy jest wśród naszych czytelników ktoś kto pamięta kiedy poprzednio pisałem o tej okolicy?
Zapraszam na pierwszą część fotograficznej podróży po Szafirowym Wybrzeżu. Dzisiaj na cel obiektywu bierzemy sobie plaże.
Rodzina australijskich bałwanków plażowych
Merimbula Bar Beach
Zagęszczenie prawie jak w Mielnie
Bar Beach
krabik
współczesne złoto Szafirowego Wybrzeża: ostrygi
Farm ostryg jest zatrzęsienie w okolicy, każda zatoczka jest nimi wypełniona. Spotkał nas tutaj jednak zawód: cena ostryg niemal taka sama jak w Melbourne, ok. $1 za sztukę. Smakują jednak wybornie.
kangur na wydmie, Bournda National Park
jakiś gatunek, bodajże, goany (ang. monitor lizard)
Ta na zdjęciu podeszła blisko stolika piknikowego, bo ktoś wspaniałomyślny wyrzucił w krzaki resztki zjedzonych krewetek. Obecność aparatu nie odstraszała jaszczurki od takiej uczty.
Bournda Beach. Kawałek dalej od miasta i plaże puste.
Tathra Beach. Plaża strzeżona i turystów znów pełno.
Tathra, zabytkowa przystań (rok budowy: 1860)
Historycznie rejon Szafirowego Wybrzeża był jednym z centrów australijskiego wielorybnictwa. Dzisiaj wielorybów nikt już w Australii nie łowi. Za to m.in. z tej właśnie przystani obserwuje się doroczne wędrówki waleni, przypływających do cieplejszych wód w okresie zimowym.
ujście rzeki Bega River
ciekawe połączenie samochodu typu „ute” z campervanem.
punkt widokowy Chamberlain Lookout w Tathra
ten sam punkt widokowy
Gdyby ktoś wpadł do wody i jakimś cudem nie rozbił się o skały to można mu rzucić koło ratunkowe.
kormorany podziwiają widoki
4 odpowiedzi na “Szafirowe Wybrzeże (1)”
[…] Coast NSW – odcinek wybrzeża na południe od Sydney, do granicy z Wiktorią. Całe australijskie wybrzeże jest piękne, nie inaczej jest i tutaj. […]
Chciałoby się, żeby i piasek był jakiś „inny” w Australii, skoro wszystko jest do góry nogami. Tymczasem jednak piasek wydaje mi się być całkiem normalny, babki też lepi się tak samo (jeśli nie liczyć faktu, że stoją do góry nogami).
Bałwanki lepiły nasze dzieci. Czy długo stały? Tego nie wiem i raczej się nie dowiem, bo nie przewiduję rychłego powrotu na tamtą plażę. Gdyby ktoś jednak odwiedził Bournda Lagoon w południowej NSW i spotkał nasze bałwanki to proszę je pozdrowić.
Wspaniale zdjecie. Czy te balwanki byly zrobione przez Was? Czy ten piasek jest inny niz normalny” na innych plazach? Ciekawa jestem jak one byly zrobione i jak dlugo tam beda? Pozdrawiam
haha, rodzina australijskich bałwanków plażowych jest świetna! 😀