Prawdopodobnie pierwszym białym, który postawił stopę w miejscu dzisiejszego Alice Springs był niejaki William Mills, jeden z mierniczych z ekipy wytyczającej szlak pod budowę telegrafu. Zboczył on trochę z trasy wytyczonej przez Stuarta, znalazł przejście-lukę w Górach MacDonella i 11 marca 1871 r. dotarł na miejsce, w którym w suchym zwykle korycie rzeki znalazł wodę. Mills był pewien, że oto znalazł źródło pitnej wody, które od razu nazwał od imienia żony szefa budowy telegrafu: Alicji Todd. To co widzicie na poniższym zdjęciu to właśnie oryginalne „Alice Springs„, czyli „źródła Alicji„.
Nazwa okazała się trochę na wyrost, bo rzekome „źródła” to tylko zagłębienie terenu, w którym woda w rzece utrzymuje się stosunkowo najdłużej. W chwili gdy robiłem to zdjęcie trwał wyjątkowo mokry okres w centralnej Australii (luty 2011), więc wody jest względnie dużo. Wystarczająco dużo aby aborygeńskie dzieci miały radość z… kąpieli w rzece.
Na pustyni nie było lepszych niż to miejsc pod stacje przekaźnikowe telegrafu. Tuż obok wodopoju postawiono więc budynki, które zachowały się do dziś i są najważniejszym zabytkiem w promieniu jakichś 1500 km (albo więcej, zależy w którą stronę patrzeć).
Oto widok na stację z pobliskiego wzgórza:
Dominujący na zdjęciu kolor zielony jest złudny. Jest w tym roku wyjątkowo mokro, więc trawa jest zielona. Zwykle bywa jednak inaczej, a nawet w takim mokrym roku przepływająca przez Alice Springs rzeka Todd wygląda tak:
Całkiem wzruszający jest też widok mostu na rzece:
Samochody jadą sobie dołem, wyżej położona jest tylko kładka dla pieszych.
Pierwsi mieszkańcy Alice leżą sobie spokojnie niedaleko od budynków stacji telegrafu
Miasto w pobliżu telegrafu wcale nie powstało od razu gdy zbudowano stację. Aż do 1887 roku nie istniała tutaj żadna znacząca osada. Dopiero odkrycie złota w pobliżu Alice przyciągnęło białych osadników. Założono wtedy miasto kilka kilometrów na południe od stacji telegrafu i nadano mu nazwę… Stuart.
W 1933 roku odbyła się wielka debata na temat zmiany nazwy i postanowiono ostatecznie, że miasto będzie się nazywać Alice Springs. Dzisiaj Alice Springs zamieszkane jest przez ok. 26 tys. ludzi, z czego 7% stanowi ludność aborygeńska. Spacerując po ulicach miasta można jednak odnieść wrażenie, że Aborygenów jest tu co najmniej połowa. Temat Aborygenów wart jest chyba osobnej notki, więc na razie nie będę go tutaj rozwijał.
Alice Springs jest wprawdzie niewielkim miasteczkiem jednak bardzo istotnym. Na każdej mapie Australii jest naniesione, jako że jest jedyną znaczącą osadą w środkowej Australii. Mieszkańcy Alice twierdzą wręcz, że jest to GEOGRAFICZNA STOLICA AUSTRALII i trudno im nie przyznać racji.
Co ciekawe, Alice Springs między 1927, a 1931 rokiem (więc jeszcze jako „Stuart”) było stolicą osobnego terytorium, oddzielonego od Terytorium Północnego i posiadającego własnego przedstawiciela rządu federalnego, na stałe rezydującego w mieście. Terytorium nosiło nazwę „Australia Centralna” i zostało zlikwidowane po ledwie 4 latach istnienia.
Z miejsc wartych odwiedzenia w Alice warto wymienić park pustynny, Alice Springs Desert Park. Park jest dość obszerny powierzchniowo i podzielony został na części ukazujące różne biotopy pustyni: rzeki pustyni, lasy oraz tereny piaszczyste. Zupełnie kapitalnym miejscem jest „Nocturnal House”, gdzie w świetle „księżyca” zobaczyć można zwierzęta aktywne nocą. Cały park jest zresztą przygotowany bardzo „po australijsku”: pełno plansz z opisami, wygodne punkty obserwacyjne, obszerne pomieszczenia dla zwierząt, liczne prezentacje na żywo. Spędziliśmy w parku około 4 godzin, ale myślę, że byłoby co tam robić przez pełen dzień!
Poniżej jeszcze garść zdjęć (z komentarzem) z parku pustynnego oraz z samego Alice Springs. Życzę miłego oglądania i zapraszam do odwiedzenia tego naprawdę ciekawego miasta.
centrum Alice Springs, Todd Mall
Todd Tavern
Widok na Alice Springs ze wzgórza ANZAC Hill.
Najpopularniejsza panorama miasta z przesmykiem Heavitree Gap w tle.
6 odpowiedzi na “Miasteczko Alice”
Sęk w tym, że to jest odległość w prostej linii, trzeba jeszcze zbudować drogi na plażę. Chociaż z drugiej strony podstawowym środkiem komunikacji w Alice staje się samolot…
Jeszcze jedna ciekawostka – srednia odległość Alice Springs od plaż połozonych na północy, południu, wschodzie i zachodzie kraju, jest MNIEJSZA niż z jakiegokolwiek innego miasta australijskiego.
Magda, przed wyjazdem bałem się tego upału, ale trafiliśmy w idealny czas. Było może +33 stopnie, a nad Uluru była… burza. Rankiem wokół skały było pełno kałuż, jeszcze to pokażę. Wyprawa naprawdę bardzo udana.
To pewnie upał straszny był. Muchy Was nie pożarły? 🙂
połowa lutego
Kiedy byliście w Red Center?