3 września 1939 r. Była godzina 21:15 gdy frachtowiec Woniora, płynący z Tasmanii do Melbourne wpłynął do przesmyku The Rip i skierował się do portu w Melbourne. Dowódca okrętu, kapitan Smale, musiał być świadom, że ledwie przed kilkoma godzinami Wielka Brytania przystąpiła do wojny. Odmeldował się poprawnie wojskowej załodze Fortu Nepean, ale z bliżej nie znanych powodów nie posłuchał wezwania do zatrzymania się celem kontroli statku i popłynął dalej.
Załoga fortu odpowiedziała ostrzegawczą salwą z 6-calowego działa broniącego wejścia do Port Phillip. Woniora zatrzymała się do kontroli bez dalszego przynaglania.
W ten sposób alianci oddali pierwsze strzały w 2 wojnie światowej.
Do własnego statku handlowego. W Australii.
Nie będę ukrywał, że Point Nepean należy do moich ulubionych miejsc w Australii. Cypel położony na samym krańcu Półwyspu Mornington jest niesłychanie wprost malowniczym miejscem. Przez wiele lat niedostępny dla turystyki był bazą wojskową i chronił wejścia do zatoki Port Phillip. Do dzisiaj pełno tam wszędzie ostrzeżeń przed zalegającymi bombami.
Fort Nepean nie jest już używany przez wojsko. Dawne umocnienia udostępniono zwiedzającym i okraszono wystawą plakatów propagandowych.
Orle Gniazdo
Cheviot Beach
Oceaniczna plaża Cheviot cieszy się bardzo ponurą sławą. Nazwę swoją wzięła od okrętu o nazwie Cheviot, który rozbił się o rafy przy próbie wpłynięcia do zatoki Port Phillip w 1887 r. Fala wyrzuciła tonący okręt właśnie w okolice plaży, której użyczył nazwy. Tragedia pochłonęła 35 ofiar.
Miłośnikiem nurkowania w tym miejscu był australijski premier Harold Holt. Ponoć w muzeum w Sorrento jest wiele eksponatów wyłowionych przez Holta podczas nurkowania. Holt uwielbiał to miejsce, miał tutaj specjalną przepustkę (jak pamiętamy cała okolica była zamknięta dla turystyki przez wojsko).
Również 17 grudnia 1967 r. Holt poszedł z przyjaciółmi pływać na plażę Cheviot Beach. Chcąc zaimponować kolegom 59 letni premier skoczył do wody próbując surfować. Zniknął z pola widzenia i nigdy więcej go nie widziano. Pomimo intensywnych poszukiwań nigdy nie znaleziono jego ciała.
Powstała oczywiście cała masa plotek na temat zagadkowego zniknięcia premiera. Wśród najbardziej ciekawych teorii można wymienić takie:
- popełnił samobójstwo
- upozorował własną śmierć żeby uciec z kochanką
- był chińskim agentem i został zabrany przez szpiegowską chińską łódź podwodną
- został porwany i zabity przez CIA
Najbardziej prawdopodobne jest jednak, że został porwany przez silny prąd wody i wyrzucony w morze.
Plaża Cheviot jest do dziś zamknięta dla turystów.
Imieniem Harolda Holta nazwano… basen w Melbourne.
Dla australijskich leniuszków, którym 3km spaceru w jedną stronę wydają się zbyt dużo, przygotowano transport. Taka oto pseudo-kolejka-traktor wozi pasażerów od punktu informacyjnego w Portsea na sam kraniec cypla.
Najbardziej znane ujęcie Point Nepean. Z lewej zatoka Port Phillip, z prawej Ocean Południowy (lub jak kto woli: Indyjski)
The Rip. Przesmyk ma 2,5 km szerokości. Prąd wody jest tutaj zawsze bardzo silny: przypływ wpycha wodę do zatoki, odpływ wypycha ją na ocean. Różnica poziomów wody między zatoką a otwartym oceanem może wynosić nawet 1m. Daleko po drugiej stronie widać latarnię morską w Point Lonsdale. Zdjęcia z tamtego miejsca pokazywałem kiedyś tutaj.
jaszczurka przy drodze
kamienista plaża zatokowa w Point Nepean
Ocean Południowy
Zatoka Port Phillip
Gdzieś tam na horyzoncie powinno być miasto Melbourne (w linii prostej 60 km).
4 odpowiedzi na “Point Nepean”
[…] Miejsce na szczycie wzgórza, z którego widać po jednej stronie wzburzone fale Oceanu Południowego, a po drugiej spokojne wody Zatoki Port Phillip należy z pewnością do najładniejszych w Australii (jak cały Półwysep Mornington zresztą) . Z samego tego powodu warto wybrać się na Point Nepean. […]
To byl tekst, ktory puscil Waldorff do Kisiela podczas kursu na prawo jazdy…
http://wyborcza.pl/1,76842,7841305.html?as=6
„W Australii rekin zjadł premiera. A u nas co? Wciąż tylko dorsze i dorsze.”
To był dowcip z czasów późnego Gomułki i właśnie chodziło o Holta.
Tak w ogóle to „deja vu”, bo już kiedyś ten dowcip wspominałem na poprzednim blogu.
Swietny tekst. Kiedys obilo mi sie o uszy, ze jednego z australijskich premierow skonsumowal rekin. Czy to kolejna hipoteza w sprawie nieszczesnego Holta, czy chodzi o kogos zupelnie innego?