Jak donoszą nasi czujni czytelnicy oto niespodziewanie pani wicepremier Australii Julia Gillard podjęła całkiem nową drogę kariery. I to gdzie? W Polsce. Łódzki „Express Ilustrowany” donosi w numerze z 7 maja br. iż australijska wicepremier w wolnych chwilach oczyszcza aurę chętnym Polakom:
Premier Gillard postanowiła użyć tym razem tego co potrafi najlepiej, czyli zaoferować działania paranormalne. Proszę się nie dziwić. W Australii rząd, którego ważną częścią jest pani Gillard zasłynął z całego szeregu działań na polu ezoteryki: wydaje nieistniejące pieniądze (chociaż tutaj nie ma się czym chwalić, europejskie rządy są w tym jeszcze lepsze) na nieistniejące potrzeby, likwiduje podstawowe źródła australijskiego „prosperity”: ogranicza imigrację (kompromitując przy okazji Australię działaniami prawa wstecz), wykurza firmy wydobywające kopaliny na pustyniach (nakładając na nie dodatkowe podatki). Pani premier osobiście udało się nawet dokonać sztuki zdałoby się niemożliwej, czyli pokłócić rząd Labor ze związkiem zawodowym (nauczycieli).
Paradoksalnie jedyne działanie, które można nazwać normalnym, czyli rezygnacja z walki z wiatrakami (tfu: kominami) globalnego ocieplenia przyniosła rządowi wielki obsuw w sondażach przybliżając tym samym do osiągnięcia celu najbardziej paranormalnego, czyli przegrania wyborów przez ekipę rządzącą już po 1-szej kadencji (to się nie zdarzyło od bodajże 70 lat…).
No dobrze, to był żart.
Swoją drogą pięknie widać ile warte są działania marketingowe, skoro taki badziew się ludziom wciska w gazetach i oczywiście znajduje odbiorców. Czemu się jednak dziwić? Przecież od lat w reklamach kawy używana jest odgazowana coca-cola i jakoś nikomu to nie przeszkadza i nie wydaje nieetyczne.
Przy tej okazji przypomniała mi się jedna historia z 2002 roku. Chodziliśmy wtedy do szkoły rodzenia przy poznańskiej klinice na ulicy Polnej. Na jednych z zajęć prowadzący lekarz postanowił przybliżyć nam co nas czeka na porodzie rodzinnym i zaprezentował zdjęcia z porodów, ujmując to delikatnie, bardzo drastyczne, ze szczegółami zarówno anatomii dróg rodnych jak i z twarzami.
– „Proszę państwa” – rzekł pan doktor – „Aby zachować prywatność osób występujących na zdjęciach, postanowiłem użyć fotografii zrobionych na drugim końcu świata, mianowicie w Australii. Tam z pewnością nikt nie rozpozna nikogo znajomego”.
Przyznacie, miło było z jego strony.
13 odpowiedzi na “Zagraniczna kariera Julii Gillard”
Konrad, najlepiej leć do Sri Lanki i poproś o azyl. Albo łódką popłyń.
czysci aure i wymazuje zmartwienia z pamieci
a gdzie ja tym autobusem wyjade z Australii?
ja plany mam, coraz blizej do ich realizacji, jak przechodze kolo biura podrozy gdzie wywieszaja ceny biletow to tak sobie spogladam na cennik szczegolnie ten one way tickets
Zapytam sie jednak co ta Julia Gillard robi w Lodzi?
o, uderz w stol…
Konrad, biletow powrotnych na pewno na sile nie wciskaja 🙂
W latach 80-tych tez ludzie z Polski na „wakacje” autobusami wyjezdzali i nie wracali, moze Tobie tez sie uda….
ale to jest wyjazd na wakacje czyli z reguly sie wraca, a mnie powrot specjalnie nie interesuje
Za takie insynuacje to się kiedyś po mordzie dostawało :). Przepraszam Konrada za dwuznaczność, chodziło mi o wyjazd z tego pięknego kraju.
Przemo, Konrad? Tej o gejach czy o wyjezdzie z Au?
Czyli, ze ja jestem podswiadomie zainteresowana meskimi gejami i ucieczka z Australii???? No jakby sie tak zastanowic to jakas racja w tym jest…. Wlasnie planuje wakacje w Europie i kiedys mi sie George Michael podobal…
>>>once I built a railroad, made it run
made it race against time
once I built a rairoad, now it’s done
brother can you spare a dime?<<<<
🙂
Hej Magda
Mi sie wydaje ze Google ma inteligentny system indywidualnego serwowania reklam w/g zainteresowan odbiorcy….
Bo to nie Ty jesteś targetem tej reklamy, ale np. Konrad :D.
Nie, no ja w gejach meskich az tak bardzo nie gustuje.
A teraz widze na gorze taki tekst:
„Krótka wizyta w Brisbane”
a pod tym
„Get out of Australia”
bardzo mylace 😉
Magda. widze reklamy, klikaj, każdy grosz się przyda. Te reklamy są pewnie inne na komputerach w AU i inne w Polsce. Jak ktoś zobaczy reklamę Labor Party albo innego SLD to proszę alarmować :).
dobre 🙂
Przemo, a tak na marginesie, czy Ty widzisz te reklamy Google na Twojej stronie? jedna to:
Gay Flirt Contacts
Meet Interesting Guys Now Online Flirting, Chatting & More
Get out of Australia
Get $2000 for a trip to a dream vacation out of Australia.
🙂
:))))