Kategorie
Życie w Australii

Wskaźnik rozwoju społecznego (HDI)

Ogłoszono najnowsze (dane za rok 2007) wydanie wskaźnika rozwoju społecznego (HDI – Human Development Index). Do obliczenia wskaźnika HDI wykorzystane są: średnia długość życia, analfabetyzm, poziom edukacji oraz standard życia w państwach w skali światowej. Państwa świata podzielono na kilka grup, przy czym za kraje „rozwinięte” uważa się te o wskaźniku powyżej 0,9. Gdyby kierować się HDI to najlepiej żyje się w Norwegii, ale drugie miejsce zajmuje… Australia (to jest awans z pozycji 4.).

Czyli to nie jest tak, że tylko nam się wydaje, że tu jednak fajnie się żyje.

Poniżej kilka wybranych pozycji z najnowszej listy, zaś całość listy dostępna jest tutaj.

1. Norwegia 0,971
2. Australia 0,97
3. Islandia 0,969
4. Kanada 0,966
5. Irlandia 0,965
8. Francja 0,961
13. USA 0,956
20. Nowa Zelandia 0,95
21. Wielka Brytania 0,947
22. Niemcy 0,947
27. Izrael 0,935
33. Katar 0,91
36. Czechy 0,903
41. Polska 0,88
43. Węgry 0,879
51. Kuba 0,863
71. Rosja 0,817
80. Ekwador 0,806
85. Ukraina 0,796
92. Chiny 0,772
129. RPA 0,683
182. Niger 0,34

13 odpowiedzi na “Wskaźnik rozwoju społecznego (HDI)”

Konrad, “whinging Poms” nie staja sie whinging w Australii! Tak nazywa ich sie wszedzie. W Perth jest ich zatrzesienie, wspolpracuje z wieloma, koleguje sie z kilkoma i tez nie spotkalam zadnego nieszczesliwego z zycia w Oz. Jak pisze Przemo, wszystko zalezy w jakich kregach sie obracasz.

Konrad jest dowodem na to, że Australia rajem na Ziemi jednak nie jest.
Ja spotkałem w Australii już bardzo wielu „Poms” (Anglikow) i jeszcze ŻADEN z nich nie narzekal na Australie. To samo z innymi narodowosciami z „topowych” krajow np. Holandia, Irlandia, USA. Nawet jedna Szwedke sobie przypominam, ktora chwalila sobie zycie w Australii.
Wszystko zalezy wiec od tego jak sobie dobierasz znajomych ;).

Tu sobie poczytajcie:
http://www.theage.com.au/national/australia-where-the-poor-are-poorer-20090919-fw53.html

zaczna sie tak:
AUSTRALIA’S unemployed are experiencing poverty at a far higher rate than the unemployed in other developed nations.

A report from the Organisation for Economic Co-operation and Development has found that, even before the downturn, 55 per cent of jobless households in Australia were living in ”relative poverty”, on less than half the average income.

By contrast, the average rate of relative poverty for jobless households in OECD countries was just 37 per cent…….

Tak sie tez zyje w Australii, nie wszystko zloto co sie swieci.

Bishopowi powiem jako ze bylem w UK przed przyjazdem do Oz, ze zrozumialem dlaczego Anglicy staja sie tu „whinging Poms” czyli narzekajacy Angole jak troche posiedza w Australii i dlaczego jak kiedys bylem w angielskim konsulacie w Melbourne to tam kolejka po Ozich po wizy pracownicze angielskie byla na pare tygodni naprzod a Australjka w kolejce przede mna do okienka zagadana bardzo mi zazdroscila ze mam EU passport i moge sobie mieszkac i pracowac w takim UK bez wizy a ona musi.

@harom: dystrybucja bogactwa to dość delikatna kwestia, ja osobiście nie uważam, że rozwój ludzki powinno się mierzyć poziomem socjalizmu, a dysproporcje w społeczeństwie są jedną z najbardziej naturalnych rzeczy na świecie.
Co do średniego GDP: lepsza byłaby mediana, ale wątpię czy daje się ją w ogóle policzyć.
W ogóle takie wskaźniki trzeba raczej ostrożnie interpretować, a już szczególnie gdy różnice między krajami pierwszej 30-tki są na poziomie błędów w pomiarach.

@biszop: bardzo dobre pytanie postawiłeś. Po pierwsze ten wskaźnik nie mówi wszystkiego. Po drugie ludzie lubią zobaczyć świat, zmienianie miejsca zamieszkania, szczególnie na kraj mówiący tym samym językiem nie powinno nikogo dziwić. Po trzecie wciąż więcej Brytyjczyków emigruje do AU niż odwrotnie, jeśli chodzi o bilans migracji to Australia uzyskuje doprawdy dobre rezultaty.

@Pawel: teraz to musisz miec dobry zawod z listy CSL zeby nie czekac wiecznosc…

i to jest jeszcze jeden powód żeby złożyć papiery wizowe 😉
właśnie zacząłem kompletować dokumenty

Przemku,

PKB w przeliczeniu na mieszkanca (obojetnie jak wyrazony) nie jest obiektywnym wskaznikiem, bo nie uwzglednia dystrybucji wypracowanego bogactwa w spoleczenstwie. Jest wiele panstw o stosunkowow wysokim PKB na lepka gdzie cale bogactowo jest rozdystrybuowane pomiedzy stosunkowo nieliczna grupe uprzywilejowanych. W Australii nie jest pod tym wzgledem zle, ale procent ludzi zarabiajacych mniej niz 50% sredniej krajowej jest dwa razy wyzszy niz w Skandynawii czy krajach Beneluxu.

Popatrzylem na Wikipedii jak jest skonstruowany ten wskaznik HDI i musze powiedziec, ze dokladnie nie wiem co on soba reprezentuje. Nadaje sie do wyznaczenia grup panstw rozwinietych, rozwiajajcych sie i niedorozwinietych lecz nie wiele mozna powiedziec wiecej.

Przy okazji natknalem sie na Wskaznik Ubostwa Spolecznego. http://en.wikipedia.org/wiki/Human_Poverty_Index

pozdrawiam

Ciekawe zatem, dlaczego tylu Ozikow siedzi na Wyspach… Ani tu pogoda lepsza (brrr…), ani kobity ladniejsze (tfu!), ani kuchnia smaczniejsza (ble…) 😉

Hej,

Nie sprawdzalem jak powstaje ten agregat, na chlopski rozum bezrobocie powinno miec wplyw na „standard życia”. Przynajmniej logika podpowiada, ze ten standard jest wiekszy w kraju z 5.8% bezrobociem niz w takim, gdzie jest 14%. Ciekawy jestem rowniez jak wylicza sie poziom edukacji.

Notka, o ktorej wspominasz miala na celu wskazanie, ze obywatele AU postrzegaja sami siebie lepiej niz mowia o nich statystyki a Polacy o wiele gorzej niz wskazuja dane (Aussie przesadny optymista, Polak pesymista). Co nie oznacza, ze w tych mierzalnych zawsze grzeja tyly. Powiem wiecej, widzialem bardzo niewiele rankingow, w ktorych Polska byla wyzej od AU. No chyba, ze chodzi o poziom korupcji 😛 W wiekszosci przypadkow Australia ma dobre miejsce w czolowce panstw rozwinietych, choc nie zawsze w pierwszej trojce jak to bywa w przypadkach rankingow subiektywnych.

Pamietam ze studiow wyklady o budowie kosztyka dobr, roznicy jego kosztow miedzy poszczegolnymi krajami i stosunku do przecietnego wynagrodzenia, itp. Glownym problemem byla taka konstrukcja koszyka, by wystepowala porownywalnosc. W Polsce np. do niego wlozymy kilogram ziemniakow, w Chinach kilogram ryzu i bedziemy to porownywac ze soba, a nie ryz do ryzu a ziemniaki do ziemniakow.

pozdrawiam

Harom,
Pisałeś kiedyś, że Australia wypada dobrze we wskaźnikach subiektywnych, a kiepsko w tych mierzalnych. Tu jest akurat przypadek, że jest inaczej, wypadła dobrze we wskaźniku względnie mierzalnym.
Ale zerknę jak będę miał chwilę czasu czy bezrobocie jest składnikiem indeksu HDI. Chyba, że już sam to sprawdziłeś?

Przemku,

Istnieje jeszcze problem porownywalnosci statystyk sluzacych jako zrodlo do wyliczania takich agregatow. Bo w swiat idzie np., ze australia ma tylko 5.8% bezrobocia a wylicza sie je tak:

Employed All persons aged 15 years and over who, during the reference week: worked for one hour or more for pay, profit, commission or payment in kind in a job or business, or on a farm (comprising employees, employers and own account workers); or worked for one hour or more without pay in a family business or on a farm (i.e. contributing family workers); or were employees who had a job but were not at work and were: away from work for less than four weeks up to the end of the reference week; or away from work for more than four weeks up to the end of the reference week and received pay for some or all of the four week period to the end of the reference week; or away from work as a standard work or shift arrangement; or on strike or locked out; or on workers’ compensation and expected to return to their job; or were employers or own account workers, who had a job, business or farm, but were not at work.

Wystarczy, wiec, ze w tygodniu kiedy ABS obdzwania ankietowanych (bo tak bada sie tu bezrobocie) ktos pracowal przez 1 godzine by nie byc uznanym za bezrobotnego. W ten sposob jesli na 10 etatow mamy 20 pracownikow poletatowych bezrobocia bedzie wynosilo 0. Dane uzyskane w ten sposob beda nieporownywalne z krajami, gdzie podaje sie stosunek ludnosci zdolnej do pracy do calkowitej liczby etatow dostepnych w gospodarce.

pozdrawiam

Byl juz taki ranking ze najszczesliwsi ludzie zyja w Dominikanie i Kostaryce, potem w Australii i zaraz w pierwszej dziesiatce byla tez i Kuba, a takie USA bylo hen daleko, tylko ze z tych rajow powszechnej szczesliwosci jak Kuba i Dominikana ludzie uciekaja na oponach i styropianie wplaw przez morze do tego nieszczesliwego USA, a z Kostaryki ladem przez Meksyk do USa albo przez Kanade bo tam maja bezwizowy wjazd.
Takie sa te rankingi.

Leave a Reply to haromCancel reply