Australijski Dzień Ojca przypada w pierwszą niedzielę września. Sympatyczny jest tutejszy zwyczaj wyznaczania świąt na niedzielę, zamiast dnia pracy*. Ciekawe jest również to, że Dzień Ojca nie ustępuje w Australii zbytnio Dniu Matki, przynajmniej jeśli chodzi o szum medialny. W Polsce ojców traktuje się trochę, proszę wybaczyć za określenie, po macoszemu, Matce Polce nikt nie dorówna i o ile każdy pamięta datę 26 maja to datę Dnia Ojca łatwiej przeoczyć.
Ale nie w Australii. Tutaj to, rzecz jasna, również okazja czysto handlowa. Np. dla sieci sklepów z narzędziami Bunningsa Dzień Ojca to jeden z większych utargów w ciągu roku. Od kilku zresztą tygodni każdy sklep, który choćby część asortymentu ma skierowaną do mężczyzn, wydawał specjalne katalogi pt. „co twój tato chciałby naprawdę dostać”.
W szkole Ewki na tę okoliczność zorganizowano specjalny „dzień handlowy”, gdy dzieci mogły ojcom kupić jakiś drobiazg za $2.50/szt. U Tomka w przedszkolu było za to tradycyjne malowanie zastawy stołowej i do zeszłorocznego kubka pomalowanego a la Picasso dołączył tym razem gustowny kwadratowy talerzyk, podpisany imieniem dziecka i datą na spodzie.
Miałem też w ubiegłą środę przyjemność uczestniczyć w specjalnych zajęciach przedszkolnych, przygotowanych na godz. 18 tak, aby zapracowani ojcowie mogli zobaczyć od święta to czego na co dzień nie widzą. Dzieciaki z tej okazji odpowiadały na pytania w specjalnej ankiecie. Dowiedziałem się z niej, że moją ulubioną potrawą jest lasagna, a najbardziej lubię bawić się z dziećmi klockami Lego. Zdaniem mojego syna oczywiście.
Tu się pochwalę, że najgorzej nie wypadłem, bo dobra połowa dzieci napisała, że tata najbardziej lubi… pracować.
Wczoraj za to, dokładnie w Dzień Ojca wybraliśmy się całą rodzinką do Narodowej Galerii Wiktorii (NGV) na specjalny dzień familijny połączony z oglądaniem świetnej wystawy prac Salwadora Dali. Były obrazy i filmy do oglądania, było malowanie obrazów surrealistycznych przez dzieci, był występ „magika”. Wszystko za cenę normalnego wejścia do NGV. To był bardzo dobrze spędzony Dzień Ojca.
na zdjęciu: nasze wczorajsze dzieło
*ta sama zasada dotyczy również Dnia Matki, a nawet… Bożego Ciała, które jest oficjalnie w Australii przeniesione z czwartku na niedzielę.