Kategorie
Imigracja

Co zrobić żeby mieszkać w Australii?




Wprawdzie Australia posiada bardzo rozbudowany program migracyjny i co roku ponad 100 tys. ludzi przyjeżdża osiedlić się w tym kraju, ale wyjechać do Australii wcale nie jest prosto.

Przyjrzyjmy się kilku najpopularniejszym sposobom na uzyskanie możliwości pobytu w Australii. Kolejność nie jest przypadkowa. Wszystko to oczywiście prywatne opinie autora, proszę nie traktować tego jako porady migracyjnej.

Migracja wykwalifikowana niezależna (skilled independent).

Daję na pierwszym miejscu, bo chociaż jej zdobycie wymaga cierpliwości, szczęścia i nakładu pracy własnej to warunki tej wizy są najlepsze. Uważam nawet, że jeśli ktoś planuje pobyt w Autralii tylko na np. 2 lata to i tak taniej i łatwiej pojechać tam jako rezydent niż student.

Uwaga! Od 1 lipca 2012 r. program migracji niezależnej oparty jest na systemie „Skill Select”. W skrócie polega to na tym, że najpierw należy zarejestrować się w specjalnej bazie danych kandydatów do migracji. Do wybranych kandydatów Australia wysyła według swojego uznania zaproszenie  i dopiero wtedy mogą oni składać właściwe podanie. Szczegóły tego programu dostępne są tutaj: http://www.border.gov.au/Trav/Work/Skil.

Żeby otrzymać wiżę „SI” (skilled independent) trzeba posiadać odpowiedni zawód oraz spełnić tzw. test punktowy.

  • Zawód (tzw. lista SOL). Australia wiedząc, że chętnych jest więcej niż miejsc wybiera sobie potencjalnych imigrantów spośród pożądanych grup zawodowych (bez ograniczeń dla poszczególnych krajów, te same szanse mają Anglicy co Polacy). Czasami tę praktykę zwykło się określać jako „drenaż mózgów”. Za zawód nie dostaje się już (od 1/7/2011) punktów do tzw. „testu punktowego”, ale trzeba się wciąż na liście znaleźć i zawód odpowiednio uznać.

Punkty otrzymuje się za:

  • Doświadczenie zawodowe. Dodatkowe 5-15 pkt (w zależności od stażu pracy) jeśli ma się doświadczenie na płatnym stanowisku w swoim nominowanym zawodzie. Dla niektórych zawodów (np. informatyka) doświadczenie jest wymagane, aby w ogóle móc uznać zawód.
  • Znajomość języka angielskiego, czyli test IELTS. Przeprowadzają go lokalne biura British Council. Trzeba mieć co najmniej wynik 6/9 w każdej z czterech części egzaminu. Niektóre zawody mają podwyższone wymagania dla IELTS (np. lekarze czy nauczyciele). Punkty dostaje się dopiero za wynik od 7 wzwyż.
  • Wiek. Najwięcej punktów za przedział wieku 25-32 lata. Powyżej 45 lat wizy SI już nie można dostać w ogóle.
  • i parę innych drobiazgów (szczegóły tutaj; w ogóle radzę poważnie potraktować lekturę „booklet 6″).

W przejściu przez proces uzyskania tej wizy mogą pomóc licencjonowani agenci migracyjni (koszt ca. $3000, co i tak jest małym ułamkiem całkowitych kosztów emigracji), ale można całość załatwić również samemu (czego my jesteśmy przykładem).

Wiza SI jest bardzo przyjazna: pozwala osiedlić się w dowolnie wybranym miejscu Australii na prawach stałego rezydenta, czyli z uprawnieniami do płacenia podatków, korzystania z opieki medycznej, publicznej edukacji, systemu opieki nad rodziną (Family Assistance) a nawet karty „Health Care Card” (uprawniającej do wielu zniżek).

Za to istnieje 2 letni okres oczekiwania na możliwość uzyskania zasiłków dla bezrobotnych. Uważam tę ostatnią zasadę za bardzo przytomną.

Inne warianty migracji wykwalifikowanej

Jest ich kilka, np.

  • sponsorowana przez rodzinę – wymogi punktowe są niższe, ale trzeba mieć bliską rodzinę zamieszkałą w Australii i wpłacić kaucję;
  • migracja „regionalna” (SIR) – wymogi punktowe są obniżone, ale trzeba uzyskać nominację stanową i przez 3 lata trzeba mieszkać poza obszarem wielkich metropolii lub w Adelajdzie, która boryka się z problemem zbyt małego przyrostu populacji.

Jest jeszcze kilka innych wariantów. Szczegółów nie znam, więc zainteresowanym radzę gruntowną lekturę strony www.immi.gov.au.

Oprócz tego istnieje kilka kategorii wiz, dających nadzieję (ale nie pewność) na stały pobyt w przyszłości:

Wiza partnerska (Spouse visa)

Czyli najczęściej: znajdź męża w Australii i zamieszkaj u niego. Odpowiedni urząd sprawdza, czy związek nie jest „papierowy” i przyznaje wizę na 2 lata. Po tym okresie sprawdza się realność związku ponownie i wtedy przyznawana jest stała wiza rezydencka. Dodam, że jest to bardzo popularna kategoria wizowa. Również branża agencji matrymonialnych zarabia dzięki niej na chleb powszedni.

Wiza pracownicza (tzw. 457)

W skrócie: znajdź pracodawcę przez internet i pracuj u niego. Ta wiza ma ogromne zalety, m.in. taką, że przyjeżdża się wiedząc, że będzie się miało zapewniony stały dochód. Ma też spore wady: trzeba samodzielnie wykupić ubezpieczenie medyczne, trzeba zapłacić za przedszkole (i w niektórych stanach szkołę) dla dziecka. Te koszty dobrze jest wkalkulować z góry w swój „biznesplan”.

Po 2 latach pracy na wizie 457 pracodawca może wystąpić o wizę rezydencką bez konieczności uznawania kwalifikacji zawodowych.

Wiza studencka

Umieszczona nieprzypadkowo na szarym końcu. Edukacja jest australijskim towarem eksportowym i na studentach tutaj się zarabia. Opłaty za studia są wielokrotnie wyższe dla obcokrajowców niż dla rezydentów Australii. Student płaci normalne podatki, a nie ma praw do żadnej formy opieki społecznej, fundowanej przecież z tych podatków. Pracować wolno tylko 20 godzin w tygodniu (partner również tylko 20h), a przy tym trudno studentowi znaleźć pracę inną niż najniżej płatną (za jakieś $15/h). Legalnie można więc zarobić jakieś $300 na tydzień, a to wystarczy może na skromne utrzymanie 1 człowieka, ale nie rodziny z dziećmi i na pewno nie wystarczy na opłacenie studiów. Trzeba więc mieć wcześniej spore oszczędności.

Można przepis o 20h/tydz. obejść, ale proszę pamiętać, że doba nie jest z gumy i kiedyś trzeba chodzić do szkoły (obecność obowiązkowa), spotkać się z rodziną i spać.

Na koniec 2 letniego okresu nauki nie ma zagwarantowanego otrzymania stałej wizy rezydenckiej. Wciąż trzeba uzbierać wymagane punkty i wymagane doświadczenie w zawodzie, więc studia trzeba też wybrać z głową.

Generalnie polecam więc daleko posuniętą ostrożność w kontaktach z niezliczoną ilością agentów edukacyjnych, którzy nie zawsze mówią, że owszem edukacja jest metodą na zamieszkanie w Australii, ale dopiero po wyczerpaniu innych lepszych (wcześniej wymienionych) możliwości.

Poza tym potencjalny studencie: zanim się zdecydujesz to musisz, po prostu musisz przeczytać w całości ten artykuł.

Na koniec jeszcze kilka zdań o innych rodzajach wiz:

Wiza dla rodziców

Można sprowadzić do Australii na stałe rodziców (bo niektóre stare drzewa przyjmują się dobrze na nowym gruncie). Wizy dla rodziców też mają kilka kategorii. Generalnie można je podzielić na tanie i drogie.
Tanie – czeka się teraz już grubo ponad 12 lat w kolejce.
Drogie – po wpłaceniu kaucji (10 tys $ na 10 lat) i opłaty wizowej (ponad 34 tys $) wizę otrzymuje się niemalże od ręki…

Pracujące wakacje (working holiday)

Ta wiza jest wciąż niedostępna dla Polaków. Szerokim strumieniem napływa za to rzesza młodych ludzi z Europy Zachodniej, zwiedzających Australię i pracujących dorywczo gdzie się da przez maksymalnie 12 miesięcy.

Au Pair

Nie ma w Australii specjalnego typu wizy dla „au pair”. Programy dla opiekunek dla dzieci opierają się na wizie „working holiday” (czyli niedostępnej na razie dla Polaków) lub na wizie studenckiej (z wszystkimi jej zaletami i wadami).

Praca na czarno

To nie USA, odradzam ten wariant. Tu nie można zarobić na emeryturę i prowadzić firmy mając na pieńku z urzędem migracyjnym.

Podsumowanie

Australia ma w sobie „coś” i moim zdaniem warto jest przyjechać tutaj i pomieszkać choć trochę. Proszę jednak pamiętać, że nie jest to raj na Ziemi, bardzo wielu ludzi zanadto uwierzyło folderom reklamowym i zawiodło się na życiu w Australii (jakby co to służę kontaktem z wiecznymi marudami).

Być może dobrym pomysłem jest odwiedzić Australię jako turysta zanim przyjedzie się tu na stałe.

140 odpowiedzi na “Co zrobić żeby mieszkać w Australii?”

Byc dzieckiem bogatych rodzicow.
Kropka.
W przeciwnym razie wybijcie sobie Australie z glowy.

Mieszkam w Sydnej od 3 lat i z moich obserwacji wynika, ze caly system imigracyjny oparty jest o kase. Australia Cie przyjmie tylko jesli moze na Tobie odpowiednio duzo zarobic. I tyle. Oni maja w nosie czy jestes dobrym specjalista w czymkolwiek, liczy sie tylko to, ile pieniedzy mozesz tu przywiezc i wydac. System aplikowania o wize Skilled Independent 189 dotarl do takiego kuriozum, ze ludzie placa 15 000 AUD za kilkumiesieczny kurs na ktorym przez 8 godzin co niedziele sa uczeni jak napisac cv i stworzyc profil na LinkedIn. I oni (tzn. raczej ich rodzice) za to placa, bo wlasnie te dodatkowe 5 pkt moze zawazyc o przyznaniu SI. A po za tym po 120 000 AUD wydanych na studia licencjackie + pewnie co najmniej 60 000 na utrzymanie synalka to te dodatkowe 15 000 juz wlasciwie nie robi roznicy. Australia, jak przystalo na kolonie stworzona przez najdurniejszy narod swiata przekonany jednoczesnie (zupelnie bezpodstawnie) o wlasnej najlepszosci ma w nosie jakosc czegokolwiek. Po co sie starac, rozwijac, tworzyc, wysilac, skoro mozna zerowac na gluponie, naiwnosci i ego innych, ktorzy gotowi sa zaplacic kazde pieniadze za iluzje statusu i przynaleznosci do tej niby swiatowej elity.

Oczywiscie jak sie jest sprytnym Polakiem, to da sie ten system obejsc „niskobudzetowo”, ale trzeba miec konkretny zawod, uznac kwalifikacje, bardzo dobrze znac angielski (B2 to absolutne minimum na start), miec mnostwo determinacji i jeszcze wiecej szczescia. W gre wchodzi jeszcze wiza partnerska, tu konkretow nie znam, bo historie, ktore slyszalam zdaja sie ocierac o prostytucje, wiec dalam sobie spokoj. Sa jeszcze opcje jakies emigracji na podstawie posiadania rodziny w AU, no i wiza biznesowa – nieosiagalna dla przecietnego kowalskiego, bo again Australii musi sie oplacic, ze pozwoli Ci mieszkac na jej tertorium i wrzucac na Insta kangury i (podobno) najczystsze plaze swiata.

Zycie tutaj sklonilo mnie do wniosku, ze powinnismy sie uczyc od AU bezwzglednej bezczelnosci biznesowej i kasowac obcokrajowcow w Polsce za wszystko x10. I wciaskac kit, jaka to Polska jest wspaniala, zajebista, wyznaczajaca standardy i najlepsza na swiecie we wszystkim. Nigdy nie bylam jokos specjalnie patryjotka, ale australijskie dziadostwo polaczone z jednoczesnym PR’em rzekomej wspanialosci tego kraju sprawilo, ze sie stalam.

Przemku, gdyby tak polecieć do AU na wizie turystycznej z torbą pełną kasy i zaszyć się na dziko gdzieś w interiorze po wsze czasy to dałbym radę żyć?
Czy pościg za mną by ruszył?.

Niestety, PrawieAussie pisze prawde. Wiza studencka jak nazwa wskazuje jest do studiowania a nie do emigracji, wiec jesli nie masz kupy siana na zbyciu to przyjazd na takiej wizie moze cie pozbawic oszczednosci zycia. Mozliwosci pracy na takiej wizie sa bardzo ograniczone, pracodawcy nie przepadaja za zatrudnianiem na wizach nie-stalego pobytu, a ci co zatrudniaja placa psie grosze i to nie bedzie staly etat, a kazda przerwa pracy to zeby w sciane, bo zycie jest bardzo drogie. Z rodzina to juz w ogole dramat, koszty zycia, opieki, medyczne sa kosmiczne i zero ulg, bo to wiza studencka, a nie stalego pobytu. Ktos wspomnial wlasnie kolorowe broszurki, raj na Ziemi, wcale tak tu nie jest, chyba,ze przyjedziecie tylko na wakacje, to namiastke tej sciemy dostaniecie, to kraj jak kazdy inny, ma sporo wad, ladne widoczki to nie wszystko. Jesli widzicie stronki, blogi, czy filmiki o Australii gdzie nie ma ani grosza krytycyzmu, a komentarze ludzi sa ewidentnie zmanipulowane/ostro moderowane ( w sensie 100% to zachwyty i pozytywy) , to sobie odpusccie, one powstaly po to,zeby mydlic oczy i naciagac ludzi na przyjazd, ktory w bardzo wielu przypadkach konczy sie wlasnie splukaniem z zyciowych oszczednosci. A niektorzy potrafia mieszkanie sprzedac,zeby przyjechac do 'raju’, bo przeciez ktos im nawkrecal,ze przyjedzie na studenckiej, a na miejscu cos znajdzie, (albo sie mu 'zalatwi’ pracodawce- sponsora)… Co znajdzie, skoro na studenckiej bedzie kelnerowal, czyli straci kontakt z zawodem (zakladajac,ze ma dobry do wizy stalego pobytu) a to jest jednym z wymogow wiz tzw Skilled, albo pewnie nawet Employer sponsored Visa – co napiszesz,ze jestes elektrykiem ,ale ostatnie 2 lata malowales sufity – nie ludz sie, ze Twoj faktyczny zawod bedzie uznany do wizy. A jesli agent, sam czy przez naganiacza poluje na was na roznych forach i zaczepia na priv to juz w ogole sobie odpusccie, to jest troche jak kupowac zegarek w ciemnym zaulku, zamiast w sklepie, tylko z gorszymi konsekwencjami 😀 Przede wszystkim dobrze sie wczytajcie w informacje ze stronki immi, tam sa wskazowki co do agentow imigracyjnych, jesli biora cala oplate z gory to juz powinna sie zapalic czerwona lampka. Moga wziac zaliczke, a tacy naprawde uczciwi nie wezma z gory kasy, sa tez agencje bardzo profesjonalne gdzie zasada jest 'No visa, no fee’ czyli jak zawala sprawe to nic nie placisz i przy okazji jak beda wiedzieli,ze nie zakwalifikujesz sie na wize to od razu na wstepie uczciwie o tym powiedza, zeby nie marnowac czasu sobie i klientowi. Z kiepskim agentem moze byc tak,ze jak wyczai,ze masz kase, to moze zrobic taki numer,ze pierwsze podanie o wize sie 'nie uda’, a potem skasuje kolejna stawke za drugie podejscie 😀 Zreszta jak placisz calosc z gory to jaka on ma motywacje,zeby sie udalo ? Z agentem,czy bez trzeba koniecznie poznac dobrze o co chodzi w wizach – stronka urzedu imigracyjnego ma 100% biezacych informacji, agent nie zna nic poza tymi informacjami, nie ma tajnej wiedzy,czy ukladow w immi.

Cześć. Planuje wyjazd do Australii jako au pair. No i zaczyna się zagwostka z wizami. Po przeczytaniu wielu artykułów/blogów myślę że dostanie wizy work and holiday prawie graniczy z cudem. Wiesz może czy jako au pair mogę być na wizie turystycznej?
Jako au pair jesteś na „wymianie kulturowej” i nie dostajesz pensji tylko pocket money od rodziny u której jesteś, nie odprowadzasz więc podatku. Jaki sens ma w tym przypadku wiza work and holiday?

Osobiście wątpię żeby wykonywanie „funkcji” au pair było legalne na wizie turystycznej. Jednak na przepisach się szczegółowo nie znam, więc nie odpowiem.

Ewelina, jeśli każdy by tak myślał, to nikt nie aplikowałby o wizę work and holiday. Moja koleżanka dostała ją w tym roku. Ważne, żeby wniosek złożyć w odpowiednim momencie i mieć komplet wymaganych dokumentów. Ta wiza jest dobrą opcją na początek 🙂

Korci mnie żeby wyjechać, zacząć wszystko od nowa. Byłem tam raz odwiedzić kuzyna i zakochałem się w tym klimacie. Wieczne wakacje, żyć nie umierać. Żeby jeszcze loty z Europy nie były takie drogie i można by rodzinę odwiedzać….

Szkoda ze nie otwiera sie ten link co opisuje trudy życia studenckiego. Sam jestem tutaj juz 5 rok z rodziną żona i 2 dzieci i to jest moj ostatni rok. Straciłem gigantyczne pieniądze zdrowie i cały dorobek życia, wierząc agentom i folderom 🙂 i stawiając na studencka wizę. Przestrzegam każdego kto planuje przyjazd w ten sposób zeby 3 razy sie zastanowił. Jesli przed wyjazdem nie ma szans na inne wizy bo brakuje mu punktów i ma pieniądze jedynie na opłaty wizowe szkoły na pierwsze tygodnie, to zdobycie pozniej wizy pobytu stałego jest jak wygrana w lotto, o zarobieniu pieniędzy i odłożeniu nie wspomnę. To wszystko w przypadku singla! Jesli masz rodzine i razem chcecie jechac no to stanowczo odradzam wizę studencka. To jest nie do zrealizowania nawet jak w moim przypadku kiedy mam dobry zawód i dałem z siebie 110% ale brakło szczęścia?

wydaje mi się ze working holiday jest juz dostępna dla Polaków, tak czy sie mylę jednak ?

Witam 🙂 Bardzo fajny blog, kopalnia wiedzy i przydatnych informacji. Gratuluję spełnienia snu o Australii. Mój niestety się raczej nie spełni mimo biegłego angielskiego 🙁 Nie ma mnie na SOL, a z matmą się nie lubimy. Szkoda, że nie szansy czasowej pracy full time w swoim zawodzie, niby mamy teraz work & holiday ale ilość mała i ten limit wiekowy – 31 lat. Trochę mnie boli, że Australia tak selektywnie do tego podchodzi.

Hej Mona, masz rację, oficjalna procedura migracyjna bywa bezlitosna. Czasami jedynym wyjściem jest zacząć od bycia ponownie studentem, albo sobie odpuścić. Na szczęście na Australii świat się nie kończy. Pozdrawiam.

Australia stworzyła perfekcyjny i legalny system nowoczesnego niewolnictwa. Dotyczy zwłaszcza studentów..

Tu nie ma cienia przesady.. Zobacz na tych wszystkich studentów z całego swiata 50% z nich haruje jak woły za najniższą stawkę a musza placic krocie aby tu byc i przejść procedury. Australia karmi marzenia i daje złudne poczucie ze tutaj każdemu moze sie udać.. udaje sie tylko nielicznycznym z nich. Drugie 50% to dzieciaki bogatych rodziców… pozatym wystarczy byc dobrym kombinatorem i obejdziesz system. Wizy partnerskie 🙂 znam osobiście ludzi co nawet homoseksualistów udają aby mieć ten pobyt.. dla mnie to jest sick 🙂 ale tak jest w realu… Szanse maja kombinatorzy, ludzie z kasą i ci starannie wykształceni którzy wiedzą jak złapać system za rogi.. pozostali to rosyjska ruletka albo bedziesz miał farta albo nie…

Witaj Przemku,
Zacznę od końca. Wypełniłam wniosek o przyznanie wizy zgodnie z lista SOL. W zawodzie pracuje od 11 lat (mam 37). Jak już wpisałam kiedy byłam w podstawówce, szkole średniej i na studiach (chyba 2 godziny tworzenia), wyskoczyła mi informacja, że mam zapłacić 840$. I mam wątpliwość, czy oni legalnie pobierają tę opłatę? A drugie pytanie czy dopiero po opłaceniu powyższego bedą rozpatrywać mój wniosek?
A teraz mogę wrócić do początku. Byłam w Australii przez miesiąc. Same zorganizowałyśmy sobie wyjazdy, hotele, czy nawet wynajem auta. Żadna filozofia. I z wyjątkiem egzaminu i trzepania bagaży na lotnisku, zakochałam się od pierwszego wrażenia. Australia jest najcudowniejszym miejscem na świecie!!! Poznałam cała masę przesympatycznych i życzliwych osób, co w Australii nie jest czymś dziwnym. Wróciłam do Polski i już w samolocie wiedziałam, że chce tam wrócić. I dlatego podjęłam pierwsze kroki. Teraz (myśle o zimie 2017), chce przyjechać. Zastanawiam się, czy jeśli nie dostanę odpowiedzi o prace, mogę znów przyjechać na wizie turystycznej i wówczas na miejscu szukać pracy? Czy na lotnisku będzie już wiadomo, że starałam się o prace i nie jadę jako turystka?
Z góry dziękuje Ci za odpowiedź.
Pozdrawiam Eva
Ps. Kocham Tasmanię i tam chciałabym się osiedlić.

Witaj, tak weszłam zgodnie z Twoimi instrukcjami na stronę: http://www.border.gov.au na listę SOL. Tam, w tabeli, znalazłam mój zawód i w trzeciej kolumnie jest assessing authority. U mnie jest VETASSESS. Weszłam na tę stronę i pózniej było już tak jak opisałam wcześniej. Czy gdzieś popełniłam błąd?
Pozdrawiam Eva

Czy w takim razie powinnam w inny sposób próbować uzyskać wizę, np. szukając sponsora na jakakolwiek pracę, czy kontynuować tę procedurę? Co Ty byś zrobił?
I co z tą informacja na lotnisku, czy będzie się „wyświetlać” moja prośba o wizę pracowniczą?

Eva, dokładnie Ci nie odpowiem, ale napiszę co ja zrobiłem swego czasu. Najpierw przestudiowałem ogólne warunki, test punktowy itp i dokładnie wiedziałem czy i jakie mam szanse na wizę. Zajęło mi to chyba z pół roku (albo więcej) śledzenia różnych forów w internecie (głównie anglojęzycznych). Dowiedziałem się wtedy o rożnych detalach, które są ważne przy podliczaniu punktów. To wciąż było ryzyko, bo nie byłem pewien czy zdam egzamin IELTS, ale aplikowałem o uznanie kwalifikacji. Potem zdałem IELTS. Potem dopiero aplikowałem o wizę PR. Każdy etap to był jakiś tam (wcale niemały) koszt.
Masz do wyboru: zrobić to samo i poświęcić czas na przestudiowanie zasad albo wynająć agenta, który zrobi to za pieniądze. Ja niestety nie pomogę, bo nie śledzę na bieżąco przepisów.
Jeśli chcesz próbować wizę pracowniczą to jest trochę łatwiej. Po prostu znajdź sponsora (pracodawcę) gdy będziesz w Australii. To jedyny trudny krok.

Co do wyjazdu turystycznego: nie wiem w jaki sposób Twoja aplikacja o wizę miałaby mieć wpływ na wyjazd turystyczny, moim zdaniem to nie ma żadnego znaczenia. Na pewno nie będzie się tam wyświetlało to, że aplikowałaś w VETASSESS.

Przemku, bardzo dziękuję Ci za przydatne informacje.
Mam jeszcze jedno pytanie: czy możliwa jest praca tylko w swoim zawodzie, bądź zgodnie z wykształceniem, czy np. przyjeżdżam i idę do Mc Donald’s z zapytaniem o możliwość zatrudnienia?
Pozdrawiam Eva

W wizie niezależnej zawód ma związek tylko z wizą. Nikt ci ani nie gwarantuje, że znajdziesz w nim pracę, ani nie wymaga pracy w zawodzie. Przy wizie pracowniczej 457 jest oczywiście inaczej.

Mam pytanie odnośnie komentarza powyżej. Czyli jeżeli mój zawód jest na liście SOL i otrzymam wizę skilled to niekoniecznie muszę podjąć pracę w zawodzie wyuczonym, na który otrzymałam wizę z listy SOL? Jest to już moja sprawa, czy szukam pracy w tym zawodzie, czy innym, czy nie pracuję w ogóle?

Czyli otrzymując wizę skilled (np.189 lub 485) na mój zawód mogę nawet nie pracować przez 2 lata, a i tak po 2 latach otrzymuję status rezydenta? Jestem na etapie zgłębiania tematu, będę wdzięczna za odpowiedź.

Bardzo dziękuję za wszystkie przydatne informacje. Mam teraz 'pełną’ głowę, ale wiem jak ukierunkować swoje starania. Choć czas leci (wiek). Niezależnie od wszystkiego w przyszłym roku przyjeżdżam, bo mam jeszcze trochę do zwiedzenia. Oczywiście Mc Donald był metaforą, bo za 20 dolców za godzinę chyba długo przeżyć się nie da.
Pozdrawiam Eva

Hej
Man pytanie
A jaka wyglada sytuacja jesli chcemy przyjechac pracowac ale nie gdzies u kogos w zakladzie, tylko otwierajac swoj wlasny biznes ?
Jakiego rodzaju jest potrzebna wiza ? 🙂

Istnieje specjalna wiza na taką okoliczność. Nie pamiętam nazwy i numeru, poszperaj sobie na border.gov.au, na pewno znajdziesz. Z tego co pamiętam trzeba ze sobą przywieźć dobrze ponad $1mln.

Kiedyś czytałam,że wystarczy zainwestować w AU marne pół miliona $.Już,już zaczęłam się pakować ,a tu okazuje się-trzeba mieć milion !:-) .Nie ma sprawiedliwości na tym świecie.Pozdr dla wszystkich zawiedzionych takim obrotem spraw:-)

Witam wszystkich. Moje pytanie jest o emigracji, ale mojego zwierzaka domowego. Czy ktoś zabrał ze sobą swojego pupila do Au?
Ania z zimnych Mazur pozdrawia.

Witam, Mam pytanie chciałam przyjechac do australi z męzem i dziecmi ale mam małe obawy bo nigdy tam nie byłam?. Ogulnie jestesmy w Angli . I chciałam się dowiedziec czy tam jest tak jak w angli. Czyli czy płaca na dzieci i czy oplacaja dom? I jak tam jest z jezykiem? Czy mozna się dogadac po angielsku ? I gdzie sie dac zeby znalesc prace? Z góry bardzo Dziękuje za informacje ?

I jeszcze PSL wysyla zywnosc w paczkach, bo po angielsku sie nie dogadasz, jedynie Lacina…

Czesc Adam:-) Kierujesz te slowa do Polakow? Bo mam takie 100% przekonanie? A co z otyla nacja Brytyjska wysoko glowe noszaca i zyjace w wielkim przekonaniu ze sa godnymi obywatelami swego kraju? Pracowac nie moga bo sa otyli? I co panstwo ma ich utrzymywac?

Odpowiadam na twoje pytania, na dzieci byście otrzymali pensje z Centrelink…oczywiście wszyscy porozumiewają się w English, ale wynajem mieszkania to już z waszej kieszeni, jeśli chodzi o wynajem, to ceny rentu wciąż rosną, drożyzna…osobiście Ci odradzam, ja miałam w Au okropne doświadczenia….zwłaszcza jeśli macie dzieci…..nie przyjeżdżaj tutaj….dobrze ci radzę.

Leave a Reply to PrawieAussieCancel reply