Dzielnice, w których mieszka społeczność żydowska w Melbourne należą do „dobrych” dzielnic, a szkoła żydowska (Bialik College) jest jedną z najlepszych w Wiktorii.
Może więc warto trzymać się razem?
Mialem raczej na mysli nieustanne wspieranie sie wzajemnie, a nie tworzenie wysp narodowych.
Coz, mnie mimo wszystko nazwa „getto” jako okreslenie siedlisk diaspory zydowskiej zjezylaby wlosy na glowie (gdybym je posiadal…)
Uwazam, ze akurat tej cechy u Zydow nasladowac NIE powinnismy. Getto to odizolowanie, zastoj i w konsekwencji – degrengolada. Widzialem polskie getta w Stanach – zapyziale materialnie i mentalnie wyspy z ludzmi nie mowiacymi slowa po angielsku (mimo, ze przeciez urodzili sie w Stanach).
Nigdy nie przyloze reki do powstania czegos takiego w Aberdeen…
To nie jest oczywiście oficjalna nazwa, chociaż ironicznie jest w użyciu przez samych Żydów. Poza tym odzwierciedla ona stan faktyczny, dzięki m.in. któremu ten naród przetrwał i jeszcze przetrwa i za to należy go podziwiać.
To sami Żydzi wymyślili i popierają ideę mieszkania w gettach. Nie widzę więc nic złego w tej nazwie.
Przytoczę przy okazji anegdotę, którą kiedyś słyszałem od jednego z rodaków:
Rozmowa w sprawie pracy. Kandydatem jest Polak, potencjalnym szefem firmy jest Żyd. Gdy szef dowiaduje się o narodowości kandydata to pyta, czy przypadkiem nie jest on z pochodzenia Żydem (bo wielu Żydów w Melbourne jest Polakami).
– Niestety nie – odpowiada kandydat – a mogłoby to pomóc?
– Mogłoby – odpowiada szef.
Kandydat pracy nie dostał, być może z obiektywnych powodów.
Oczywiście nikt tego jednak nie potwierdzi, bo taki przypadek podpadałby pod ustawę o zakazie dyskryminacji, oficjalnie obowiązującą w Wiktorii (którą to ustawę zresztą uważam za głupią)
Ale tak jak pisałem: podziwiam ich za to, bo nam Polakom tej cechy cholernie brakuje.
Czy „Getto” to oficjalna nazwa, czy to Ty ja wymysliles? Jesli tak, to dosc nieszczesliwie…
5 odpowiedzi na “Getto Ripponlea”
Dzielnice, w których mieszka społeczność żydowska w Melbourne należą do „dobrych” dzielnic, a szkoła żydowska (Bialik College) jest jedną z najlepszych w Wiktorii.
Może więc warto trzymać się razem?
Mialem raczej na mysli nieustanne wspieranie sie wzajemnie, a nie tworzenie wysp narodowych.
Coz, mnie mimo wszystko nazwa „getto” jako okreslenie siedlisk diaspory zydowskiej zjezylaby wlosy na glowie (gdybym je posiadal…)
Uwazam, ze akurat tej cechy u Zydow nasladowac NIE powinnismy. Getto to odizolowanie, zastoj i w konsekwencji – degrengolada. Widzialem polskie getta w Stanach – zapyziale materialnie i mentalnie wyspy z ludzmi nie mowiacymi slowa po angielsku (mimo, ze przeciez urodzili sie w Stanach).
Nigdy nie przyloze reki do powstania czegos takiego w Aberdeen…
To nie jest oczywiście oficjalna nazwa, chociaż ironicznie jest w użyciu przez samych Żydów. Poza tym odzwierciedla ona stan faktyczny, dzięki m.in. któremu ten naród przetrwał i jeszcze przetrwa i za to należy go podziwiać.
To sami Żydzi wymyślili i popierają ideę mieszkania w gettach. Nie widzę więc nic złego w tej nazwie.
Przytoczę przy okazji anegdotę, którą kiedyś słyszałem od jednego z rodaków:
Rozmowa w sprawie pracy. Kandydatem jest Polak, potencjalnym szefem firmy jest Żyd. Gdy szef dowiaduje się o narodowości kandydata to pyta, czy przypadkiem nie jest on z pochodzenia Żydem (bo wielu Żydów w Melbourne jest Polakami).
– Niestety nie – odpowiada kandydat – a mogłoby to pomóc?
– Mogłoby – odpowiada szef.
Kandydat pracy nie dostał, być może z obiektywnych powodów.
Oczywiście nikt tego jednak nie potwierdzi, bo taki przypadek podpadałby pod ustawę o zakazie dyskryminacji, oficjalnie obowiązującą w Wiktorii (którą to ustawę zresztą uważam za głupią)
Ale tak jak pisałem: podziwiam ich za to, bo nam Polakom tej cechy cholernie brakuje.
Czy „Getto” to oficjalna nazwa, czy to Ty ja wymysliles? Jesli tak, to dosc nieszczesliwie…