Kategorie
Melbourne Życie w Australii

Domki z zapałek

Jak byłem mały to robiłem domki z zapałek.
Nie wiedziałem wtedy, że Australijczycy są w tym prawdziwymi mistrzami.

Oto jak wygląda eleganckie budownictwo australijskie.

domek_z_zapalek

17 odpowiedzi na “Domki z zapałek”

Sprzedam ci taki patent: kupujesz zwykły grzejnik olejowy na prąd (nawet na sprzedaży garażowej). Potem idziesz do chińczyka (1 dollar shop) lub do KMarta i kupujesz automatyczny włącznik czasowy (jakieś 5 dolców). Ustawiasz sobie włącznik żeby grzejnik włączył się na 15 minut przed budzikiem i już. Na Sydney wystarczy.
Gorzej z łazienką, więc kąp się wieczorem ;).

Mieszkam w mieszkaniu a nie domu, i to ile to sie naszukalem zeby znalezc jedne byle jaki pokoj, wiec wzielem co bylo, no jak ja tu moge miec ducted heating jak mieszkam na pietrze i ludzie pode mna mieszkaja, pozostaje jedyne ogrzewanie sie elektryczne, ale co z tego jak to cale cieplo przez szczeliny w oknach ucieka, domy cos tu pewnie maja ale we z i dostan tu pokoj w domu, to co mi oferowano to tragedia jeszcze po 20 chetnych na t e byle co, ale moze za 2 mies. bede w melbourne jak mi tam znajomy cos z praca zalatwi

Konrad, od razu jak przyjechaliśmy do Australii to zakładaliśmy, że musimy mieć „ducted heating”. Mamy więc w miarę ciepło, normalnie ok. 20st, na noc zmniejszam do ok. 15st., bo się wtedy lepiej śpi.
W Sydney nie ma „ducted heating”? Czy ja nie mówiłem, że w Melbourne jest lepiej?

no tak, nad ranem budzi mnie nie budzik ale temperatura 9 stopni jaka mam w mieszkaniu, tyle termometr pokazuje, moze i mnie wzmocni, moj dziadek na mrozie spal w wojne i cos z 84 lata przezyl bez lekarza.
Powiedz mi ile stopni masz w domu, bo ja sobie nie wyobrazam dzieci w takiej temperaturze jaka ja mam dzieki takim konstrukcjom budowlanym.

Jakis trwaly kaszel mi grozi, nigdy w zyciu nie mialem kaszlu dluzej jak 3 dni a w sydney juz mnie tydzien trzyma, odkad zimno sie zaczelo, i ani mysli odpuscic, co tu mnie jeszcze czeka? reumatyzm, pluca, co jeszcze

to od czego lepiej zginac, od zaduchu czy od swierzego zimowego powietrza?
bo jak tak rano sie budze i czuje jak mam cieplo dzieki oknu za atestem i kartonowym scianom to sie zastanawiam czy ja aby nie na syberii jestem, no ale papugi kakadu za oknem sa to australia jednak

tak mysle zeby zakleic te okno na zime, bedzie zaduch od nie wietrzenia, ale od zaduchu jeszcze nikt nie umarl, a od swiezego zimowego powietrza pod moskwa kiedys 2 wielkie armie wyginely

Jest taki wynalazek – australijskie okno otwierane dzwignia, szukam gdzie by to sfotografowac, ale cos chyba juz ich nie wstawiaja, okno sklada sie z takich szybek poziomych, odchylanych pod roznym katem zaleznie jak sie chce okno „otworzyc”, dokonuje sie tego przy pomocy takiej 0.5 m dzwigni, ktora przy pelnym odchyleniu szybek sterczy na te 0.5 m poziomo w pokoj, bardzo „estetyczne” wykonanie, podobno w QLD jeszcze sa, Harom widziales tam gdzies takie cuda?

Konrad,

Widzisz, to duzy postep w projektowaniu stolarki budowlanej, bowiem w wielu mieszkaniach taka 2-3 cm szpara na cala szerokosc okna stoanowi integralny element architektoniczny. Sam taki mialem w Melbourne. Najprzyjemniej bylo zima, kiedy tuz przed wschodem slonca na zewnatrz bylo 2-5 stopni, czyli tylez samo w lazience. Raz czy dwa razy zaklalem szpetnie pod nosem, kiedy rozgrazny spod koldry wlazlem w ten ziab, ale pozniej wykombinowalem, ze Aussie to tak specjalnie wymyslili, by sie dobrze obudzic i nie spac w drodze do pracy 🙂

pozdrawiam z Cairns

a u mnie australijskie okno (z atestem) po maksymalnym zasunieciu ma od gory jeszcze 8 mm szczeline ze swiat na wylot widac i sie bardziej zamknac nie da… wiec mam swierze jesienne, ( za niedlugo zimowe) powietrze w pokoju, a ze sa takie odwieczne prawa natury ze w zimie jest zimno no to mam ten tropical heat dzieki oknu i takim konstrukcjom jak na zdjeciu rowniez i w mieszkaniu

Uzupełniając to co napisał Yowy: na terenach, które uległy spaleniu domów nie stawia się aż tak gęsto. To co widać na zdjęciu to dzielnica ok. 15km od centrum, więc podlegająca naturalnej tendencji zagęszczania zabudowy z powodu wysokich cen gruntu.
W Marysville (które zostało spalone doszczętnie w lutym) domy były na osobnych działkach, całkiem dużych i czasami w sporej odległości od lasu. To wszystko nie pomogło wcale w czasie „burzy ogniowej”. Drewniany szkielet wcale nie pomaga w walce z ogniem, to pewne.

Biszop, na zewnątrz tego szkieletu przyjdzie 1 warstwa ładnej cegiełki. Pokażę te domy znów za kilka tygodni to się zdziwisz jakie ładne cacko wyszło z tego badziewia. Włamywacz musi więc użyć metod „tradycyjnych”.

… a jeśli się je stawia jeden koło drugiego, to nic dziwnego, że jeden „niewinny” pożar pustoszy całe ulice, dzielnice, a nawet miasta … 🙁
Skoro wszystko jest tak oczywiste, czemu więc od dziesięcioleci wciąż buduje się tak samo? Takie sobie złośliwe pytanie retoryczne 😀

Dodaj komentarz: